Zanurz się w świecie siły i magi, Avillanie, krainie, gdzie wszystko jest możliwe
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nic się nie stało.
Uśmiechnęła się i stanęła w progu.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś...?
Offline
- Tak, ale raczej tego nie zapewnisz...
Patrzę na nią wzrokiem skazańca.
Byk i Wilk.
Offline
- O co ci chodzi...?
Popatrzyła na ciebie zdziwiona.
Offline
- O nic...
Drapie się po głowie i po chwili ściągam koszule i krzywię się.
Byk i Wilk.
Offline
- Mam nadzieję, że ty nie myślisz o... No wiesz...
Lekka odsunęła głowę i spojrzała niepewnie.
Offline
- Nie dziewczyno. Nie zaciągnę cię do łoża chociaż tego chcę.Macie jakąś maść na plecy?
Byk i Wilk.
Offline
- To karczma, a nie lecznica... Nie ma tutaj maści...
Obejrzała się za pokój na korytarz.
Offline
- Szkoda. Dobra zostaw mnie samego dziewczyno i dzięki.
Kładę się na łóżku.
Byk i Wilk.
Offline
- Dobrze, jak chcesz.
Odeszła korytarzem zamykając za sobą drzwi.
Offline
- Jaka fajna dziewczyna. Szkoda...
Byk i Wilk.
Offline
Widziałeś przez okno jak się ściemniało. Dochodziła godzina 22:00.
Offline
Ubieram się w zbroje i z toporem na biodrze schodzę do szynkwasu.
Byk i Wilk.
Offline
- Jak pokój, proszę pana?
Spojrzał na ciebie karczmarz.
Offline
- Dobry. Nie za dużo razy mieszkałem w takim luksusie. Raczej ziemia, las. Dajcie piwo jeśli łaska.
Byk i Wilk.
Offline
- Proszę, na koszt karczmy.
Podał ci drewniany kufel pełny piwa z beczki.
Offline
- Dzięki.
Bierze kufel i pije.
Byk i Wilk.
Offline
Piwo dobrze ci smakowało.
- Więc co pan zamierza zrobić? Ciągle siedzieć u nas w karczmie i mieście?
Offline
- Jak czytałeś jestem kurierem. Będę robił co do mnie należy a po jakimś czasie odejdę.
Byk i Wilk.
Offline
- Dobrze. Jeśli pozwolisz, zajmę się swoimi sprawami.
Poszedł myć szynkwas.
Offline
Nadal pije piwo i rozglądam się od czasu do czasu.
Byk i Wilk.
Offline
Po przeciwnej stronie szynkwasu jest wielu ludzi przy stolikach pijących różnorakie piwa. Widzisz jak Anne rozdaje piwo opryszkom w kącie.
Offline
Patrzę chwilę na Anne po czym odwracam wzrok.
Byk i Wilk.
Offline
Gdy Anne miała odchodzić od opryszków, jeden z nich uderzył ją w tyłek.
Offline
Szybko wstaje i podchodzę powoli biorąc topór w rękę.
Byk i Wilk.
Offline
Oprychy się śmieją, a Anne wraca za szynkwas niezadowolona. Karczmarz na ciebie spojrzał ze zdenerwowaniem.
Offline