Zanurz się w świecie siły i magi, Avillanie, krainie, gdzie wszystko jest możliwe
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jest raczej w śpiączce, ale pewnie umrze...
Wziął dziecko i wyszedł.
Offline
Oglądam Mayię uważnie.
Byk i Wilk.
Offline
Siniaki na twarzy po uderzeniach. Rana cięta na ramieniu przestała krwawić. Ogólnie też jest cała brudna.
Offline
Przemywam ranę spirytusem i bandażuje po czym układam ręce nad głową Mayi i zaczynam modlitwę leczniczą w języku klanowym.
Byk i Wilk.
Offline
//Nie masz takich umiejętności...
Modlitwa nie daje żadnych efektów.
Offline
Kreślę na niej znak klanowy i siadam obok łóżka.
Byk i Wilk.
Offline
Mayia po jakimś czasie otworzyła lekko swoje oczy i się rozejrzała.
Offline
- Cii.... Jud dobrze...
Całuje ją w czoło.
Byk i Wilk.
Offline
Zakaszlała i podniosła głowę.
Offline
- Spokojnie...
Byk i Wilk.
Offline
- Czemu mnie zostawiłeś z tą pierdołą w wieży...?
Uroniła jej się łza.
Offline
- Ci... Musiałem stawić się przed komendantem. Ale już jesteście uratowani.
Byk i Wilk.
Offline
- A dziecko...?
Offline
- Jest bezpieczne.
Byk i Wilk.
Offline
- Nic mu się nie stało? Jakichś uszkodzeń?
Offline
- Nie. Spokojnie. Zaśnij.
Byk i Wilk.
Offline
- Nie mogę zasnąć... Boli mnie...
Złapała się za rękę, gdzie była rana.
Offline
- Nie ruszaj się.
Biorę spirytus i obmywam jej ranę po czym bandażuje.
Byk i Wilk.
Offline
- To nic mi nie pomaga... Muszę się napić...
Offline
Podaje jej flaszkę wody.
- Wiem ale przemyć muszę. Pij.
Byk i Wilk.
Offline
Wstała i wypiła całą wodę.
- Chcę iść do domu z dzieckiem...
Offline
- Nie. Dziś masz odpocząć. Koniec tematu.
Byk i Wilk.
Offline
- No to odpocznę sobie w domu.
Wstała z łóżka i skierowała się do drzwi.
Offline
Biorę ją w ręce i zakładam koc na nią po czym ruszam do domu.
- Nie będziesz chodziła.
Byk i Wilk.
Offline
- Och, no dobrze... Ale weź później dziecko...
Rozluźniła głowę.
Offline